IT WAS AWESOME.
(brb, idę się zapisać na listę kandydatów do pilotowania Jaegera)
Pacific Rim (2013)
Reżyseria: Guillermo del Toro
Scenariusz: Guillermo del Toro, Travis Beacham
Gwiazdy: Charlie Hunnam, Idris Elba, Rinko Kikuchi, Charlie Day, Ron Perlman, Burn Gorman, papa Argent
Przyznaj się, mieliście tę recenzję napisaną wcześniej, a do kina podróż była, żeby wycenić wielkość czcionki w "Awesome", prawda?
OdpowiedzUsuńNo comments.
OdpowiedzUsuń*facepalm* Nie ma jak refleks. Dzięki Twojej recenzji dopatrzyłam się, że główną rolę gra Charlie Hunnam (przeżywałam lekkie zauroczenie kilka miesięcy temu za sprawą SoA). To może jednak wybiorę się do kina. Niby Idris też jest niezłym wabikiem, ale co dwóch przystojniaków to nie jeden :D
OdpowiedzUsuńAle QAF oczywiście widziałaś (@Charlie Hunnam)? Idris Elba jest jak zwykle genialny z zaznaczeniem, że w Pacific Rim budzi straszną chęć na kancelowanie apokalipsy :D W ogóle wszystko jest genialne.
OdpowiedzUsuńJesteś jak Cyda, która zorientowała się, że główny ludzki bohater grany jest przez Hunnama dopiero w okolicach ostatniego trailera. Co tam przystojni faceci, jak są wielkie roboty.
OdpowiedzUsuńNo widziałam go w QaF tylko, że tam był tak strasznie młody. W SoA z sezonu na sezon jest co raz bardziej dojrzały i w ogóle jak to wino. Ale generalnie tak to jest, że wielkie roboty przysłaniają wszystko ;)
OdpowiedzUsuńEkhm... U mnie głównego bohatera zidentyfikował małżonek po ładnych parunastu minutach filmu. Ja w ogóle nie miałam pojęcia, co to za facjata, choć wydawała mi się znajoma - cóż, na swoje usprawiedliwienie mam tyle, że obejrzałam raptem trzy sezony SoA. Z wyprzedzeniem (znaczy z trailerów) oboje rozpoznaliśmy jedynie Perlmana. Którego postać, btw, była przezajebista. Te buty!
OdpowiedzUsuńEnyłej. Wielkie. Roboty. Są. Osom.
Przecież ostatnio, jak on wyglądał inaczej, to było w okolicach "Stuart Alan Jones. What a twat." - potem już zawsze ma tę samą minę, tylko ilość włosów się zmienia. Buty to chyba jakiś fetysz, dwa grają role w tym filmie.
OdpowiedzUsuń