#badgirls

Trudno być kobietą i nie interesować się w mniejszym lub większym stopniu tematyką feministyczną. Jednak edukacja feministyczna, jak każda zresztą, powinna rozpocząć się jak najwcześniej. Na samym początku wystarczy pokazywanie dobrych wzorców, najlepiej kobiet z najbliższego otoczenia; potem wzorców z popkultury i historii.


A jak zrobić to lepiej niż za pomocą baśni?


Z takiego założenia wyszły Elena Favilli i Francesca Cavallo, założycielki Timbuktu Labs, z którego wyszło między innymi pierwsze czasopismo dla dzieci na iPada. Chciały pokazać dziewczynkom inne dziewczynki, które miały odwagę być sobą. Żeby wydać "Good Night Stories for Rebel Girls", rozpoczęły kampanię na Kickstarterze - i była to jedna z najszybciej sfinansowanych kampanii na tej platformie.

Do współpracy nad książką zaprosiły ilustratorki z całego świata (nawet z Polski, na końcu zbioru jest specjalna lista!) i w formie króciutkich bajeczek opowiedziały historie 100 kobiet, które miały czelność zmieniać świat. Jestem przekonana, że to dopiero początek - 100 kobiet to niewiele, wręcz kropla w morzu.

W książce są historie, które znamy wszyscy: Serena Williams, Ada Lovelace czy Grace Hopper. Są też zaskakujące. Alicia Alonso była niewidomą baleriną. Ameenah Gurib-Fakim: prezydentem Mauritiusa. Ann Makosinki zbudowała latarkę zasilaną ludzkim ciałem. Są grupy kobiet, jak siostry Bronte, siostry Mirabal czy Cholita Climbers. Zaskoczyła mnie Cora Coralina, poetka i piekarz w jednej osobie. Są dwie piratki, obie przepięknie rude, dwie faraonki. A wiecie, kim była Kate Sheppard? Ja już wiem! Czekam też na powieść o Marii Sybilli Merian. Jest kilka męczenniczek, ale ponieważ książka jest dla dzieci, o pewnych sprawach, jak śmierć, nie rozmawiamy.

Autorki wybrały kobiety (i dziewczynki!) z całego świata, więc każda potencjalna czytelniczka znajdzie w niej wzór dla siebie, kogoś, kto ją samą zainspiruje do działania. Mam nadzieję, że książka zostanie wydana po polsku; osobiście uważam też, że świetnie sprawdziłaby się jako aplikacja.

Moja ulubiona ilustracja
Gdy pochwaliłam się zakupem na Instagramie i Facebooku, odezwała się do mnie koleżanka z pracy i poleciła kolejną lekturę, tym razem w formie komiksowej. "Rejected Princesses" to tym razem samodzielny projekt Jasona Poratha. Opowiada historie księżniczek - definicja jest dosyć szeroka - prawdziwych i zmyślonych, ale zawsze samodzielnych. Można o nich poczytać na blogu Jasona, można też kupić książkę.

Co ciekawe, takich książek jest więcej - choć niekoniecznie w Polsce. Pięknie wydana książka o kobietach-naukowcach: "Women in Science". "Fantastically Great Women Who Changed the World" - autorką jest Kate Pankhurst, potomkini Emmeline. "Bad Girls Throughout History" - dla prawdziwych rebeliantek. "Wonder Women" - bo każdy może superbohaterem! 

W specjalnym wydaniu "Wysokich Obcasów", "IT Girls", które w tej chwili można znaleźć w kioskach, przeczytałam między innymi o tym, że przeprowadzono badanie wśród nauczycieli informatyki. Okazało się wtedy, że chłopcy zawsze mieli odrobione zadania: lepiej lub gorzej. Wśród dziewczynek sytuacja była inna: niewielka część miała zadania odrobione perfekcyjnie - ale spora część nie zrobiła go wcale. Co się okazało? Otóż to nie tak, że dziewczynki nie odrabiały zadań - użycie Ctrl+Z pokazywało, że podejmowały wiele prób, ale brak pewności poprawności rozwiązania sprawiał, że nie oddawały zadania do sprawdzenia; to przekłada się na brak pewności siebie. Pewien profesor opowiadał, że na uczelni studenci przychodzą i mówią: "Psorze, coś jest nie tak z moim kodem"; studentki w analogicznej sytuacji mówią: "Coś jest nie tak ze mną."

"Good Night Stories for Rebel Girls" i pozostałe wspomniane książki wykonują pracę u podstaw, by małe dziewczynki miały więcej wiary w siebie. Ja trzymam za nie kciuki.