Dobył Deukalion światło z ponurej pomroki

Jedną z rzeczy związanych z trzecim sezonem "Teen Wolfa", która stanowiła dla mnie tajemnicę był Deucalion. Właściwie cała alpaka jest dziwnym tworem i chyba najbardziej irytuje mnie fakt, że nijak się to ma do właściwej, opartej na strukturach wilczej watahy wilkołaczej mitologii, ale Jeff Davis ma w tej kwestii decydujący głos (choć zaczynam podejrzewać, że byłoby miło, gdyby ktoś jego pomysły weryfikował przez sfilmowaniem - vide przemiana Aidana i Ethana w mega alphę), no ale powiedzmy że rozumiem fabularny zamysł na Ennisa (mięśnie), Kali (token woman), braci Mroczków (serial jest dla nastolatków) - natomiast Deucalion jest niewiadomą. Jak bowiem ślepy wilkołak jest w stanie przewodzić innym? Istnieją co najmniej dwie teorie wyjaśniające jego kalectwo: tumblrowa zakładająca, że Deucalion był przyjacielem Chrisa Argenta i po ugryzieniu Chris miał go zlikwidować na polecenie Gerarda (a tylko oślepił) i cydowa, która mówi, że szef alpaki stracił wzrok w wyniku przemiany. Obie mi się podobają, pierwsza trochę bardziej z uwagi na TEH DRAMA, ale druga też ma swoje zalety. Żadna jednak nie wyjaśnia, dlaczego Deucalion nosi tak pretensjonalne imię.

Chyba że jest to przyjęte przez niego po przemianie miano.

Pozwólcie, że wyjaśnię.

Znam dwie bardzo dobre analizy (1, 2),  które cudownie wyjaśniają wewnętrzną symbolikę "Teen Wolfa" związaną z pięcioma żywiołami (wszyscy wychowaliśmy się na "Kapitanie Planecie", prawda? tylko zamiast serca w klasycznej interpretacji jest eter - co w sumie wychodzi na to samo, siłę życia). W skrócie: sezon pierwszy podporządkowany był ogniowi: pożar, w którym zginęła cała (cała? nie! jedna dwie trzy dwie nieugięte osoby wciąż stawiają opór łowcom wilkołaków - BP, NMSP) rodzina Hale'ów, został spowodowany przez piromankę Kate, która była głównym villainem, Peter spłonął od rzuconego koktajlu Mołotowa, różnego rodzaju kominki, ogniska czy koksowniki przewijają się właściwie w każdym odcinku. W sezonie drugim główną rolą odgrywa woda: Jackson wynurzający się z jeziora, Lydia w scenach prysznicowych, deszcz, słynna sterekowa scena w basenie, topiący się Matt, you name it. Sezon trzeci to sezon ziemi (dziewczyny odgadły to przed pierwszym odcinkiem, gratulacje, ja uwierzyłam w tę teorię dopiero po zobaczeniu openingu - swoją drogą, gdyby sezon pierwszy miał napisy początkowe, ciekawe, jak one by wyglądały), wyraźnie zaznaczony przez wystające z ziemi ręce Hale'ów czy drzewo. Oraz przez Deucaliona właśnie, bo chyba trudno by było znaleźć "tego złego" bardziej związanego z tym żywiołem niż on - i odzwierciedleniem tego jest alpaka.

Jak bowiem ślepy wilkołak może przewodzić grupie alph? To proste: jeśli jest od nich sprytniejszy. Jeśli przyjrzeć się uważnie postaciom Ennisa, Ethana i Aidana, widać wyraźnie, że ich główną, wspólną cechą jest siła - czyli coś, co zwykle utożsamiane jest z elementem ziemi; spójrzcie choćby na Bena Grimma z "Fantastic Four", sztandarowy przykład. Nie chcę generalizować, ale założę się, że żaden z nich nie jest ani zwinny, ani szybki, ale trudno ich będzie pokonać z uwagi na wytrzymałość na ciosy. Trochę nie pasuje w tym kontekście szczuplutka Kali, ale i to Jeff Davis obszedł: wilkołaczyca chodzi boso po ziemi (!), stukając złowieszczo pazurami. I jedynie Deucalion wymyka się schematowi - ale tylko na pozór.

Gdy szukałam w tym tygodniu ładnego cytatu z "Metamorfoz" Owidiusza do tytułu notki o "My Fair Lady", nieoczekiwanie dla samej siebie trafiłam na Deucaliona. Nie jestem ekspertem od mitologii i choć rzymską (grecką?) wersję historii o potopie oczywiście znałam, tak imiona małżonków, którzy zaludnili w bardzo nieortodoksyjny sposób ziemię popadły w mojej głowie w zapomnienie. W skrócie: wkurzony zachowaniem Lykaona (!) Zeus zatapia ziemię, wielką powódź przeżywa dwoje małżonków, Deucalion i Pyrra; Deucalion zwraca się do Temidy o pomoc, ta nakazuje mu zakryć twarz (czyli de facto się oślepić) i ruszyć na spacer po polu, rozrzucając kości swojej matki. Pyrra protestuje przeciwko profanacji zwłok, ale mądry (!) Deucalion dostrzega symbolizm: matka to Gaja, więc kości to kamienie (kości ziemi) - i faktycznie, z rzucanych przez niego głazów powstają mężczyźni, a z tych przez jego żonę kobiety. Dla universum "Teen Wolfa" ma to o tyle znaczenie, że wszystko się ładnie splata, a Jeff Davies już dawno przyznał się do inspiracji grecką mitologią (choć chyba wspominał głównie o Perseuszu).

Trochę mi co prawda w związku z tym mitem nie pasuje moralna orientacja alpaki, ale zakładam, że jeśli teoria tumblrowa jest prawdziwa, to alphy nie tyle chcą wkopać Derekowi, co raczej odegrać się na Argentach. Zresztą nie wybiegajmy zbytnio do przodu, sezon trzeci miał dopiero dwa odcinki, jeszcze wszystko może się zdarzyć. I dlatego właśnie tak lubię ten głupiutki serial produkcji MTV.

Komentarze

  1. Mądre głębokie notatki są mądre.

    Zawsze podziwiam ludzi, którym się chce wchodzić tak głęboko w mitologię. Ja zwykle zatrzymuję się gdzieś na warstwie "Stiles jest taki zabawny, a Derek taki naburmuszony"

    OdpowiedzUsuń
  2. W analizie piętrowej przydaje się przebywanie czy to sieciowe czy rillajfowe z innymi fanami - kwestie Teen Wolfowe i Hannibalowe omawiamy np. z Beryl przy każdym spotkaniu. Nie z powodu poczucia obowiązku (:D), ale to ciekawy temat do kombinowania (a w przypadku Hannibala zawodzą nawet zwykle fajni autorzy fanfików, więc trzeba jakoś postawić pytania i znaleźć odpowiedzi).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zakładam, że przywództwo w alpace daje inteleigencja - plus jak je już osiągniesz jesteś na tyle pakerny, że usunięcie cię z tej pozycji będzie trudne. A pozostałe alfy z tej alpaki najbystrzejsze chyba nie są i może to być jeden z podstawowych warunków w niej uczestniczenia - np. bracia Mroczkowie są bardzo problematyczni. Gdyby nie znaleźli alpakowego rozwiązania prawdopodobnie nie mogliby przebywać razem - jeżeli alf ma problem z omegami i cudzymi betami z natury to jaki będzie miał z drugim alfem? I wygląda na to, że dużomroczka tworzą kontrolując go mniej więcej równomiernie, nie ma wyżej dziobiącego mroczka i mroczka-podwładnego - którykolwiek z nich dowodzący alpaką taką relację by naruszył i zniszczył równowagę potrzebną do dużomroczkowania...

    Plus ważne pytanie - czy mroczki łączą się prawo-lewo, góra-dół czy jakoś tak? Czy dużomroczek potrafi mówić, czy inteligencją przewyższa trolla... Dużomroczek i małopółmroczki są całkiem ciekawe jak się człowiek nad nimi zastanawia, bo mu się jedna z ulubionych dram skończyła jak najbardziej znienawidzony boliłód.

    Czy ktoś trafił już na fanfik z rozsądną teorią o mroczkach? I braku butów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, ja po prostu mam snobistyczną potrzebę uzasadniania przed samą sobą, że w tym serialu jest coś ponad przystojnych facetów bez koszulek. Lepiej się od tego czuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Yep, po to prowadzę bloga, żeby móc sobie z ludźmi porozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  6. I spodniami, spodnie też są ważną kwestią - podobnie zresztą przy Hulku, ale Banner nosi dosyć luźne khaki, a oni obcisłe dżinsy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brak butów może okazać się istotny - jeśli idą już tak w mitologię, to bosość może pozwalać na korzystanie z mocy Matki Ziemi. Może sposobem na pokonanie alpaki będzie wieszanie ich na łańcuchach pod sufitami magazynów?






    Jeez, łańcuchy i bliźniaki... mam nadzieję, że autorzy nie są bardzo wykształceni i w Lillę Wenedę nie pójdą...

    OdpowiedzUsuń
  8. To moga być te magiczne gacie z Iron Mana, co są ściśle związane z pracą mózgu i istnieją, póki tam są osobnicze fale mózgowe. Jak mózg się rozpada albo, w tym przypadku, łączy z innym, pojedyncze gatki przestają istnieć.


    BTW, szkoda, że nie potrzebują do tego łączenia tańców jak w Dragon Ballu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem byłoby to zbyt dosłowne potraktowanie tematu, jak Percy Jackson, któremu rany się zasklepiają, jak wpełznie do strumyka - do tej pory takich rzeczy w TW nie było. Mam nadzieję, że bosonoga Kali jest bardziej wskazaniem tematyki sezonu niż faktycznie korzystającą z siły ziemi wilkołaczycą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę tak jakby tańczą...

    OdpowiedzUsuń
  11. Po tym jak kanimę pokonali metodą na Sailor Moon ja po nich gotowa jestem oczekiwać wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli w takim razie ich bielizna też się wilkołaczy czy twardzi są i nie noszą? Czy może doublemroczek nosi 2 pary bardzo obcisłych gatków i spodni w czasie tej pogoni? I dlatego jest bardziej agresywny?

    OdpowiedzUsuń
  13. Akurat z Hannibalem nie mam problemów - dla mnie to z zasady jeden z głębszych seriali i kombinowanie, zadawanie pytań, snucie teorii to jedna z radości oglądania "Hannibala". Ale "Teen Wolf" to przede wszystkim dobra zabawa, a dopiero w drugiej kolejności mitologia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nawet kanimo-kombinowanie nie?

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś ty, chłopaki bez koszulek pod kurtkami mieliby się zniżać do jakichś tam majtek?

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem prawie pewna, że noszenie bielizny jest wbrew wilkołaczym zasadom...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jasne, zastanawiałam się kto jest kanimą (obstawiałam Lydię, jestem prosta i naiwna), ale mitologia Teen Wolfa od początku miała dla mnie dziury. Nie logiczne, bardziej na zasadzie "okej, niech wam będzie, ale to działa tylko dlatego, że Jeff twierdzi, że to działa" więc staram się głęboko w to nie wnikać. Akceptuję, że tak jest, czytam z zainteresowaniem fanowskie teorie, ubóstwiam fanfiki które wplatają w serial dodatkowe mitologie (np. celtycka), ale żeby samemu analizować?... chyba jestem za chuda w uszach. Ale to wynika z tego, że naprawdę jestem naiwnym widzem i lubię być zaskakiwana, wodzona za nos i bita po głowie wszelkimi "red hearring", które chętnie łykam.

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja mam inne pytanie: bo jeśli mroczkowie rzeczywiście mają magiczne spodnie co to są w stanie zmieniać rozmiary... where can I buy a pair? Bo to prawie tak magiczne spodnie jak te ze "Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów". Shit. Może nawet to ta sama para?

    OdpowiedzUsuń
  19. Za to, Cyd, masz u mnie domowej roboty babeczkę. Best geek joke I've heard this month.
    A także: John Hughes high-five!

    OdpowiedzUsuń
  20. Babeczkę to zawsze :D A Sherman, Illinois jest prawie tak dobrą odpowiedzią na wszystkie pytania jak 42.

    OdpowiedzUsuń
  21. Oglądam po kilka odcinków dziennie, wykorzystując końcówkę wakacji, więc sama tego tak bardzo nie analizuję, ale podoba mi się twoje (i nie tylko twoje) rozkminianie niezmiernie :) Na razie chłonę odcinki, jak leci, ale już czuję, że w styczniu (bo chyba wtedy ma być druga część sezonu?), jak będę miała tygodniowe przerwy między odcinkami to będę ostro kombinować. Dzięki, że wciągnęłyście mi siostrę, która wciągnęła mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie ma za co, im więcej nas, tym będzie weselej w styczniu. Fandom jest tutaj niezwykle bystry.

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj, bystry, bystry :) Aż się trochę boje czytać komentarze pod notkami, żeby się za mocno nie spojlerować :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale tam najciekawsze rzeczy są! Moje relacje to takie spisywane na gorąco wrażenia, a w komentarzach dyskusja wre.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz